After “catching” Harrington, Honnold, the star of the 2018 Oscar-winning documentary, “Free Solo,” helped lower her to a safer location. Then he handed the rope to another member of the
The documentary earned an Academy Award and a BAFTA. Alex also authored the book Alone on the Wall alongside fellow climber David Roberts. This piece will look at Alex’s life growing up, his parents, the challenges he faced as a young climber, and his relationship with his fiancée.
Suffering for the Fun of It. By Cedar Wright. Published November 26, 2013. • 7 min read. This summer, The North Face climbers Cedar Wright and Alex Honnold decided to enchain all of California
December 30, 2018. Books about the environment, energy access, the economy, and outdoor exploration have all influenced the creation of the Honnold Foundation, and the evolution of Alex's approach to the world. For Alex and the rest of the HF team, one of the best ways to spend a mandatory rest day is sitting down with a good book.
alexhonnold.com. Alexander J. Honnold ( Sacramento, Califòrnia, 17 d'agost de 1985) és un escalador estatunidenc de grans parets en estil lliure solitari sense protecció ni seguretat. Ha batut múltiples rècords de velocitat, el més notable és el triple ascens en solitari amb un temps de 18 hores i 50 minuts dels monts Watkins, The Nose
Sport Climbing. (2018 Getty Images) The only person in the world to climb the notorious El Capitan alone and without ropes, documented in the film Free Solo, Alex Honnold was watching along with the rest of us as his life passion, climbing, was featured in the Olympics for the first time at Tokyo 2020. Sport climbing - in a combined event
. Odkąd zacząłem pisać tego bloga, to staram się pisać to co myślę, i jak coś widzę. Czyli jeśli mnie coś na przykład po prostu jara to jest spora szansa na to, że znajdzie się właśnie w tym miejscu. I tak właśnie jest z dzisiejszymi tylko dwoma, ale jakże ciekawymi propozycjami filmowymi. Kino w dużej mierze opiera się na fikcji. Bez względu na gatunek, opiera się często na wymyślonych przez kogoś historiach, w które ktoś uwierzył i postanowił sfinansować ich przeniesienie na ekran. Ja jednak często lubię oglądać prawdę. Tak samo jak jednym z moich ulubionych gatunków literackich są biografie. Biografie, które też potrafią być mniej lub bardziej koloryzowane, ale jednak mają one podłoże w prawdziwych wydarzeniach prawdziwych ludzi. I może właśnie dlatego, w temacie filmów lubię dokumenty. Te pokazujące z perspektywy reżysera prawdziwe historie, często niezwykłych ludzi. I właśnie dwa takie dokumenty mam dziś do polecenia. Pierwszy z nich w ostatni weekend został mi polecony przez samego Netflixa. Platformę, która czasem aż mnie niemal przeraża tym, jak bardzo trafia w moje gusta filmowe swoimi poleceniami. Ale z drugiej strony, cenię sobie to, że nie marnuję kupy czasu na szperanie w zbiorach tego serwisu, który wydaje się momentami nie mieć końca. Tym razem na warsztat trafiła produkcja pod tytułem „Nie jestem Twoim guru”. Jakie macie skojarzenia, kiedy słyszycie określenie „coach motywacyjny”? Wielu z was pewnie niezbyt dobre. I wcale się temu w sumie nie dziwię z przynajmniej kilku powodów. Głównie przez paru kolesi, którzy w tym kraju może i byli pierwsi. Na pewno jednak nie zrobili oni dobrej reklamy temu zjawisku, w uproszczeniu gadając wszystkim dookoła, że „jesteś zwycięzcą”. Poza tym moim prywatnym zdaniem, taka profesja jak coach motywacyjny w naszym kraju ma trudno z zupełnie innego powodu. W takich Stanach Zjednoczonych skąd to do nas przyszło, ludzie mają zupełnie inną mentalność, inne podejście do życia i inne rzeczy na nich działają. I nie spłycałbym tego do szybkiego zdania, że „Amerykanie to głupki”. To nie w tym rzecz. To nie jest przypadek, że to właśnie za wielką wodą istnieje coś takiego jak na przykład słynny „American Dream”. Ale wróćmy jednak do samego filmu. „Nie jestem Twoim guru” to pokazana od kuchni jedna z imprez znanej i szanowanej postaci na scenie coachingu czy też mówców motywacyjnych czyli Tonyego Robbinsa. Impreza, która skupia wokół siebie ponad dwa tysiące osób, które przez kilka dni są motywowane, nakręcane do działania, ale też często trochę powiedziałbym, że manipulowane. Ciekawie jest jednak zobaczyć jak to przynajmniej po części wygląda za kulisami. Można się na przykład dowiedzieć, że na takim zjeździe Tony Robbins nie działa sam, a ma całą rzeszę pomagających mu często od lat osób, które wierzą w jego metody. Oglądając to można mieć nawet chwilami wrażenia, że ma to nawet pewne naleciałości sekty. Plusem jest jednak pokazanie historii paru ludzi, które z jednej strony często są wręcz wstrząsające, a z drugiej pokazujące jaki przekrój ludzi trafia na takie spotkania. Nie tanie spotkania, które wiele traktuje jak ostatnią deskę ratunku przed na przykład popełnieniem samobójstwa. Jak dla mnie jest to już swego rodzaju hardcore. Do tego można się też dowiedzieć trochę o samym głównym prowodyrze tego całego zmieszania. O tym skąd się wziął, i dlaczego robi to co robi. Ja oglądając ten dokument miałem pewien zgrzyt tylko z tym, że nie do końca ufałem w to co widzę, a przede wszystkim słyszę. Dlaczego? Nie wiem dokładnie. Ale na pewno momentami jest trochę za „różowo”, tak na zasadzie właśnie „American Dream” czyli tego, że z każdego bagna da się wyjść w stosunkowo prosty sposób. I może w tym momencie włącza mi się tryb Polaka, który wszystkiemu neguje i nie daje wiary. Na co dzień staram się tak nie działać, ale czasem może jest to silniejsze ode mnie. Faktem jest jednak to, że sam netflixowy dokument na pewno warto zobaczyć. Tak samo jak warto zobaczyć drugą dziś polecaną przeze mnie rzecz. I to nie dlatego, że ja ją polecam, ale dlatego, że jest to najprawdopodobniej jeden z lepszych dokumentów jakie widziałem w ostatnich latach. Oskara za najlepszy pełnometrażowy dokument nie dostaje się przez przypadek. A tym filmem jest „Free Solo”. „Free Solo” to opowieść Alexie Honnoldzie i o realizacji jego tak samo śmiałego, jak i mrocznego pomysłu o zdobyciu góry El Capitan o wysokości ponad 2300 metrów w Parku Narodowym Yosemite. Problem, a właściwie to cała wielkość jego wyczynu polega na tym, że górę tę ma zdobyć bez użycia żadnego sprzętu. Ktoś powiedziałby, że to zwykła głupota tak ryzykować życiem. I w sumie miałby rację. Jest jednak pewne ale… Tym czymś jest fakt, że są na świecie ludzie, którzy nie żyją według utartych standardów i nie chodzą już wydeptanymi przez innych ścieżkami. Oni wolą żyć i działać po swojemu, przez co często są nierozumiani, wyszydzani lub w najlepszym wypadku ignorowani. Takim ludziom często to jednak wcale nie przeszkadza z prostego powodu – Oni po prostu robią swoje. Tylko tyle i aż tyle. I Alex Honnold jest tego wręcz książkowym przykładem. Młody chłopak, który od najwcześniejszych lat był samotnikiem, który ukochał sobie góry i wspinanie się po nich na różne sposoby. Zrobił to nawet do tego stopnia, że jak pokazuje ten film, z racji tylu odbytych przez niego wspinaczek, część jego mózgu odpowiedzialna za wytwarzanie strachu, przestała już reagować na nowe bodźce. A przypominam, że mowa tu o człowieku, który wspina się po górach bez zabezpieczeń! Wystarczyłby jeden mały błąd, złe postawienie nogi, mocniejszy podmuch wiatru czy skurcz w nieodpowiednim momencie i została by po nim tylko legenda i wspomnienia o niej. Serio, jak sobie teraz o tym myślę siedząc w domu, to nie potrafię sobie nawet dobrze wyobrazić co trzeba mieć, lub może właśnie nie mieć w głowie aby kochać robić to co robi Alex. A to że ten człowiek to kocha jest praktycznie pewne. Sam film oprócz wątku wspinaczkowego pokazuje też głównego bohatera z zupełnie innej, tej bardziej prywatnej strony. Pokazuje to na przykładzie jego związku z jego dziewczyną, który nie da się ukryć, że jest dość specyficzny 😉 Jego podejście do własnej ale także jej sfery uczuć, jest tak bardzo zdystansowane, a zarazem ciekawe i zabawne, że oglądając to na filmie robi się to po prostu świetnie. Oczywiście w każdym z tych śmiechów można by się dopatrzyć też drugiego, już nie tak wesołego dna. Dna, które pokazuje, że wielu genialnych ludzi ma po prostu problemy w życiu w społeczeństwie. Ale tak to już chyba działa, że nie można mieć wszystkiego 😉 Zaś samemu filmowi dodaje dodatkowego smaczku i drugiego dna, które warto odkryć samodzielnie. Zresztą polecam obejrzeć ten jego monolog, w którym Alex sam opowiada o swojej pasji i o tym jak widział sfilmowaną akcję wchodzenia na tę górę w Kaliforniii. W takim filmie nie mogło zabraknąć rzecz jasna kapitalnych obrazków nakręconych przez ekipę filmową, która towarzyszyła głównemu bohaterowi przez długi czas. Ekipę, która w tym filmie ma też w pewnym momencie swój całkiem ważny epizod. To jednak jaką robotę wykonali ludzie od zdjęć, trzeba docenić wielokrotnie. Bo to właśnie w wielu momentach dzięki ich pracy, człowiek siedzi w kinie jak na szpilkach. Wszystko to zaś jest potęgowane nienachalną ale dobrze dobraną muzyką. Wszystko zaś zebrane w całość, stworzyło prawdziwe filmowe dzieło, które ja sam jeszcze obejrzę nie raz i na pewno będę polecał do obejrzenia innym. Bo jeśli kręcono by więcej takich dokumentów na tym poziomie, to wiele zmyślonych historii z innych filmów mogło by dla mnie praktycznie przestać istnieć 😉 Related OKamil Timoszuk Piszę głównie dlatego, że uwielbiam to robić. Popełniam błędy bo jestem tylko człowiekiem. Tym co mnie napędza jest moja pasja do paru rzeczy oraz chęć życia. Życia na 100 procent!
Wejście trwało 3 godziny i 56 minut, trasa, którą pokonał jest jedna z najniebezpieczniejszych na świecie. Wspinacz przed atakiem spędził noc w swoim vanie przerobionym na mobilną bazę. Honnold uprawia wspinaczkę w stylu „free solo” czyli bez użycia lin. Towarzyszyła mu ekipa National Geographic, która dokumentowała jego wyczyn fotograficznie i filmowo. Trasa o nazwie Freerider to linia o długości 1000 metrów, zawierająca 33 wyciągi. Śmiałek ma dopiero 31 lat, jednak jego wyczyn podziwiają wspinacze z całego świata. Czytaj więcej na:
Przypadek Alexa Honnolda jest sam w sobie jednym z epizodów neurobiologii bardziej enigmatyczny. On jest wyjątkiem od reguły. Jedną z obaw, z którą wszyscy przychodzimy na świat, jest strach przed upadkiem. Dlatego nawet noworodki odczuwają szok, jeśli czują, że są wrzucane w pustkę. To instynktowny strach. Pochodzi z nami w pakiecie genetycznym. Upadki narażają naszą integralność i nasze życie. Dlatego biologia interweniuje i stawia strach jako ostrzeżenie przed ryzykiem upadku. Właśnie dziwne jest to, że Alex Honnold nie doświadcza strachu upaść. Jest 32-letnim wspinaczem, urodzonym w Stanach Zjednoczonych. Stał się sławny, ponieważ wspina się bez żadnej ochrony i bezpieczeństwa. W rzeczywistości skala sama. Ci, którzy praktykują tę praktykę, wiedzą, że samo to czyni ich w skrajnej podatności. To prawie samobójcze. Jednak dla Alexa Honnolda jest to najbardziej normalna rzecz na świecie. Kiedy wspina się po skalnej ścianie, bez pomocy innych niż ręce, czuje, że ma kawę. Nie doświadcza żadnego strachu ani nerwowości. To doprowadziło do jego mózgu poza badane przez neurologów. „Nie bójcie się więzienia, ubóstwa ani śmierci. Strach strach„. -Giacomo Leopardi- To jest Alex Honnold Każda wspinaczka Alex Honnold to wyzwanie dla śmierci. Lubi powierzchnie prawie pionowe. Ubrany jest w podstawową odzież sportową. Ma tylko talię wypełnioną magnezem w talii, aby pocierać ręce, gdy zmokną. Wspina się wyłącznie za pomocą rąk i stóp. Honnold ma już kilka rekordów świat. Jego modalność to solo wspinaczkowe. On nie jest jedynym, który to robi, ale jest jedynym, który robi to na dużych wysokościach, z wysokim poziomem trudności. Jego wygląd jest taki jak u normalnego chłopca. W każdym razie coś niezgrabnego. Jego postawa odzwierciedla to, że nie czuje się inny ani wyjątkowy. Bardzo się śmieje i jest bardzo spokojny. Wie, że działalność, którą wykonuje, jest niebezpieczna. Kilku jego przyjaciół zginęło, próbując się wspinać jak ci, których robi. Zapytany, czy nie czuje strachu, mówi, że po prostu zaakceptował ideę śmierci lepiej niż inni. Jego matka mówi, że był trudnym dzieckiem do wychowania, ale zaprzecza. Od bardzo małych wspinaczy wszędzie. W wieku 10 lat zaczął ćwiczyć w ścianie wspinaczkowej. Potem zaczął robić małe wycieczki do skał. Od 19 roku życia opuścił wszystko i zaczął wspinać się na pełny etat. Żyj w furgonetce i utrzymuj, że masz minimalistyczną etykę. Mózg Alexa Honnolda Wyczyny tego młodego człowieka przyciągały tak wiele uwagi, że grupa naukowców postanowiła zbadać jego mózg. Wszystko zaczęło się, gdy neurolog Jane E. Joseph usłyszała zeznania Alexa Honnolda. Za to, co policzyła i jak to zrobiła, pomyślała, że może coś jest nie tak z jej mózgiem. Szczególnie w jego ciele migdałowatym. To „centrum strachu” w mózgu. Wydział Medycyny na Uniwersytecie Południowej Karoliny postanowił zbadać mózg Alexa Honnolda. „Skanowali” mózg za pomocą rezonansu magnetycznego. Pierwszą rzeczą, jaką zrobili naukowcy, było sprawdzenie, czy chłopiec ma migdałek i czy nie ma obrażeń. Następną rzeczą było przedstawienie mu serii niezwykle potężnych obrazów i ocena jego reakcji. Potem zdali sobie sprawę, że ciało migdałowate Honnolda praktycznie nie zostało aktywowane. Nawet się nie wzdrygnął. Jakby przedstawione mu sytuacje zagrożenia nie miały na niego emocjonalnego wpływu. Ciekawa panorama Naukowcy mogli sprawdzić, czy rzeczywiście Alex Honnold w zasadzie nie boi się. Jednak wnioski te skłoniły ich do sformułowania kilku interesujących hipotez. Według twoich ocen, jest prawdopodobne, że mózg Alexa tak bardzo przystosował się do wspinania bez wsparcia, że przyzwyczaił się do tych bodźców. Dlatego to, co dla innych jest środowiskiem ryzyka, jest dla niego całkowicie normalną sytuacją. Ten wniosek otwiera nowe możliwości badań wokół strachu. Zasadniczo postawiono tezę, że habituacja jest sposobem na wyeliminowanie strachu. Jeśli ktoś jest stopniowo i systematycznie narażony na niebezpieczny bodziec, może skończyć z poczuciem całkowitej nieszkodliwości.. Jeśli tak, alternatywy w terapiach w leczeniu lęków zostałyby znacznie rozszerzone. Nie bój się strachu, zmień go. Strach nie oznacza ucieczki. Wręcz przeciwnie: jedynym sposobem przezwyciężenia tego jest spojrzenie w twarz i ufanie, że jesteśmy w stanie go pokonać. Czytaj więcej ”
Bohaterem dokumentu jest trzydziestokilkuletni amerykański wspinacz i alpinista Alex Honnold, który 3 czerwca 2017 r. jako pierwszy człowiek w historii pokonał samotnie i bez żadnych zabezpieczeń (techniką free solo) blisko 1000-metrową skalną ścianę El Capitan, położonego w Parku Narodowym Yosemite w środkowej Kalifornii. Jego drogę do zdobycia jednego z najbardziej cenionych celów wspinaczkowych na świecie śledziła ekipa filmowców, wśród nich reżyserka i producentka Elizabeth Chai Vasarhelyi oraz wspinacz, fotograf "National Geographic" i reżyser Jimmy Chin. Wspólnie stworzyli obraz ukazujący nie tylko moc pasji i nieprawdopodobne sportowe osiągnięcie, ale również silną osobowość, która nie bierze pod uwagę, jakie konsekwencje mogłaby mieć jego ewentualna śmierć dla partnerki Sanni McCandless. Jak wspominała Vasarhelyi w rozmowie z "IndieWire", dla twórców filmu najtrudniejsza była właśnie świadomość, że "w każdej chwili Honnold może upaść i umrzeć", a oni staną się świadkami odejścia swojego przyjaciela. Mimo to wiedzieliśmy, że musimy udokumentować jego wspinaczkę. Alex jest człowiekiem, który każdego dnia stawia sobie jakiś cel do osiągnięcia. Dużo myśli o własnej śmiertelności. Cała ekipa czuła się zobowiązana udokumentować jego wyczyn – podkreśliła. Chin, który na planie kierował zespołem profesjonalnych wspinaczy, ocenił, że "łatwiej przejść drogę od bardzo dobrego wspinacza do reżysera niż w drugą stronę". Zebranie tego zespołu było kluczowe dla stworzenia filmu. Mieliśmy uchwycić jeden z największych wyczynów sportowych, jakie można sobie wyobrazić. Musieliśmy działać bardzo sprawnie, zachować odpowiednią odległość od Alexa, a jednocześnie dbać o bezpieczeństwo całej ekipy - powiedział "IndieWire". "Free solo: ekstremalna wspinaczka" została świetnie przyjęta przez zagraniczne media. Brytyjski "The Guardian" ocenił ją jako "oszałamiające wizualnie arcydzieło". Alex Honnold jest zagadką, chociaż McCandless wyraźnie chce, żeby był bardziej otwarty emocjonalnie. Jeśli chodzi o Honnolda, najwyraźniej nie skończył ze wspinaczkami. Czy czeka go los samuraja? - pisał krytyk filmowy Peter Bradshaw. "The Hollywood Reporter" określił "Free solo: ekstremalną wspinaczkę" mianem "ambitnego dokumentu, jakiego nie widziałeś nigdy wcześniej". "Free Solo" był bardzo wymagający wobec operatorów, którzy są nie tylko światowej sławy filmowcami, ale także wspinaczami. Na świecie jest bardzo niewiele osób, które spełniają oba te kryteria. Większość z nich to przyjaciele Alexa i Jimmy'ego (...). Musieli pracować w niekontrolowanych warunkach, w których czyhało na nich wiele zagrożeń - czytamy. "Free solo: ekstremalna wspinaczka" kolejny po "Meru" – uhonorowanym nagrodą publiczności podczas Festiwalu Filmowego Sundance w 2015 r.– wspólny film Vasarhelyi oraz China, którzy prywatnie są małżeństwem. Obraz został nagrodzony Oscarem w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Zdobył także nagrodę BAFTA oraz Nagrodę Publiczności podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. W dokumencie zobaczymy także Tommy’ego Caldwella, China i Sanni McCandless. Autorami zdjęć są: Clair Popkin, Matt Clegg i Chin. Za muzykę odpowiada Marco Beltrami, a za montaż – Bob Eisenhardt. Producentką filmu jest Vasarhelyi. Światowa premiera dokumentu odbyła się 31 sierpnia 2018 r. W piątek 29 marca film wchodzi na ekrany polskich kin. Źródło: PAP,
Zygmunt Józefczak zmarł w wieku 75 lat. Jaka była przyczyna śmierci? Od ponad 50 lat związany ze Starym Teatrem w Krakowie, Zygmunt Józefczak zmarł w wieku 75 lat, o czym poinformowali na Facebooku pogrążeni w bólu współpracownicy oraz przyjaciele. Aktor teatralny i filmowy, znany z ról w takich produkcjach jak "Jan Paweł II" czy "Karol - człowiek, który został papieżem", miał też na koncie wiele wybitnych w sztukach teatralnych oraz Teatrze Telewizji Jaka była przyczyna śmierci aktora? W kwietniu 2022 roku Zygmunt Józefczak doświadczył poważnego wypadku, w wyniku którego doznał potężnego urazu neurologicznego. Niestety, zdrowia aktora nie udało się uratować. Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Zygmunta Józefczaka – wybitnego aktora teatralnego, telewizyjnego i filmowego, od ponad 50 lat związanego ze Starym Teatrem. Współpracował z najwybitniejszymi twórcami polskiego teatru Konradem Swinarskim, Andrzejem Wajdą, Jerzym Jarockim, Krzysztofem Zanussim, Tadeuszem Bradeckim, Mikołajem Grabowskim, Krystianem Lupą. Otwarty na nowe nurty współczesnego teatru tworzył niezwykłe kreacje u Michała Zadary, Michała Borczucha, Wiktora Rubina czy Jana Klaty. W ostatnich sezonach widzowie mieli możliwość podziwiać go w inscenizacjach „3SIÓSTR” w reż. Luka Percevala i w „Śnie nocy letniej” w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego. Rodzinie i bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia! - tak żegnano Zygmunta Józefczaka na stronie na Facebooku Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Zygmunt Józefczak uległ poważnemu wypadkowi. Doprowadził do śmierci aktora Według relacji rodziny wybitnego aktora, Zygmunt Józefczak spadł z metalowych schodów, przez co bardzo mocno i wielokrotnie uderzył się w głowę. Aby zebrać środki niezbędne na jego leczenie, uruchomiono nawet zbiórkę internetową. Ponad miesiąc temu mój ukochany tatuś uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Na co dzień wesoły, sprawny, niezależny nadal czynnie pracujący człowiek, spadając z metalowych schodów, uderzył głową o każdy możliwy stopień. W wyniku tego nieszczęśliwego zdarzenia doszło do wieloogniskowego urazu czaszkowo — mózgowego i tata został przewieziony do najbliższego oddziału neurochirurgicznego w Krakowie. Tam wykonano od razu trepanację czaszki w celu odbarczenia krwiaków (...) W związku z tym zwracam się o pomoc i wsparcie w finansowaniu wysoko specjalistycznej rehabilitacji, bez której stan mojego taty nie ma żadnych szans na jakąkolwiek poprawę. Bardzo proszę o wpłaty płynące prosto z Państwa gorących i dobrych serc - pisała zrozpaczona rodzina. Składamy najszczersze wyrazy współczucia! Ostatnio w ostatniej drodze towarzyszyliśmy również Ninie Busk, uczestniczce "Sanatorium Miłości". To był wzruszający pogrzeb - zobaczcie więcej w naszej galerii zdjęć poniżej! Groby polskich reżyserów i filmowców. Cz. 3. Niezapomniani
alex honnold nie żyje